- Mam zmienić religię?
- Wiesz, temat religii Ametystianów poruszysz w arqadzie.
- Co to arquada?
- Ten wasz slang mnie wymęczy! - zdenerwowała się anderka. - To wy wymyślacie jakieś dziwne słowa, i nie można się z wami dogadać. Arquada to w naszym języku znaczy szkoła, do której pójdziesz w poniedziałek. Dzisiaj jest środa, umarłaś.
- Żyję.
- Umarłaś według świata ludzkiego...w płomieniach.
- To jest popaprane! - zdenerwowałam się. - Jak mogłam umrzeć, skoro żyję?!
- Jeszcze raz, na spokojnie - anderka usiadła na fotelu obok łóżka. - Nie wrócisz do Anglii, do Londynu. Jesteś w Ametystianii. Pod Rzymem, gdzie jest nasza kolebka. Wyznajesz religię SED. Kontynuujesz naukę w arquadzie, z nowymi znajomymi, przedmiotami, z naciskiem na twój dar gimnastyczny, który wykorzystamy. Twoja blizna, którą masz od urodzenia, pokazała swoje prawdziwe oblicze, sześcioramienną gwiazdę. Jesteś Ametystianką. Będziesz mogła wrócić do świata ludzkiego, ale to jest trochę skomplikowane, większość osób zostaje tutaj. Ty tu raczej zostaniesz.
- A rodzice?
- Możesz się z nimi spotkać. Oni też są Ametystianami. Ukrywali to przed tobą dla twojego dobra. Gdybyś to wiedziała, nie uciekłabyś samowolnie w płomienie, nieprawdaż?
- Dlaczego właśnie w płomienie?
- Niekoniecznie w ogień, dużo osób została tutaj zwiedziona innymi przypadkami. Nathan popełnił samobójstwo...
- Powiesił się?
- Nieważne! - ucięła ostro temat Nathana. Zdziwiłam się. Nathan jest tematem tabu?- Tak czy owak, symbolem Smoka jest oczywiście ogień. Ma władzę nad ogniem. To On wybiera, jak umrzesz. Dla ciebie wybrał płomienie.
- Interesujące - mruknęłam.- Zacznę wierzyć w przeznaczenie.
- Zacznij. To podstawa SED - zamyśliła się anderka.
- Czyli znajdujemy się w podziemiach? Tu będę żyła? Jak kret? W ciemnościach?
- W żadnych ciemnościach! Widzisz mnie? - zniecierpliwiła się kobieta.
- No, widzę...
- To nie jest ciemno. U nas też jest dzień i noc. Tylko nie ma tutaj żadnych zwierząt, tylko roślinność jak w świecie ludzkim. Jest niebo. Jest słońce, są chmury.
- W podziemiach jest słońce! - prychnęłam ironicznie.
Adoratka szybko podeszła do okna, które było zasłonięte roletą. Szybko ją podwinęła. Pokój od razu się rozjaśnił pomimo włączonej lampy.
- Podejdź, dasz chyba radę!
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem. Powoli zeszłam z łóżka. Spojrzałam na nogi- nie były spalone. Wyglądały zupełnie normalnie, jak każda inna część ciała. Włosy pozostały brązowe i puszyste, bez żadnego szwanku. Zerknęłam na lustro stojące obok szafki. Nie wyglądałam jak osoba, która była na krawędzi między życiem a śmiercią.
Podeszłam do okna i spojrzałam pierwszy raz na Ametystianię.
Cóż, widok z okna niewiele pokazywał, jednak anderka miała rację. Ametystiania wyglądała jak zwykłe miasto jakich wiele. Niebo, chmury i słońce, które raziło, jakby było prawdziwe.
- To słońce jest prawdziwe?
- Nie. Niebo, chmury, słońce- to nie jest prawdziwe. To, że słońce razi, to złudzenie- fakt faktem, daje jasność jak prawdziwe. Tym zajmują się adoratki.
- Anderki, adoratki...podobne.
- Masz rację. Wiele słów z naszego języka rozpoczyna się na literę "a".
- No tak, trudno nie zauważyć.
- Zabrzmi to jak scenariusz do filmu science fiction, ale taką potęgę dał nam Smok. Ametystiania opiera się na czarach, tak, na magii. To znaczy, nie ma tutaj różdżek, nic z tych rzeczy. Tylko wybrane osoby, które są adoratkami, mają tak głęboką wiarę i tak dużo siły, że są w stanie zrobić niesamowite rzeczy, które wykorzystywane są do funkcjonowania naszej krainy. Jest tych osób bardzo mało, aktualnie tylko dziesięć.
- Ale po co to wszystko?
- Chyba wolisz żyć w podróbce naturalnego życia niż w ciemnej dziurze.
- Fakt, byłoby ciemno jak w dupie.
Anderka spojrzała na mnie z dezaprobatą.
- Skończcie z tym slangiem! - mruknęła. Wzruszyłam ramionami.
- Za dużo tych nowości na jeden dzień. Zaraz powinien przyjść Nathan i Lucy.
- A to po co?
- Chyba nie chcesz spać pod namiotem?
- To u kogo?
- U Lucy. Jutro, jak Nathan wróci ze szkoły, pokaże ci twój dom.
- Będę miała własny dom?
- Tak jakby. Nie mamy internatów. Do dwudziestego roku życia będzie wszystko dla ciebie za darmo.
- Dlaczego do dwudziestego?
- Wtedy uzyskuje się pełnoletność. Mamy inne prawa, które wkrótce poznasz.
Westchnęłam. "Które wkrótce poznasz".
Otworzyły się drzwi. Zza nich ukazała się głowa Nathana.
- Juuuż? - zapytał się zniecierpliwionym głosem.
- Tak, możecie ją zabrać. Trzymaj się, kochanie! - anderka poklepała mnie po ramieniu.
- Dlaczego Nathan? Dlaczego wszystko on mi musi pokazywać? - zdążyłam się szybko zapytać, tak cicho, żeby chłopak nie usłyszał pytania.
- Wkrótce się dowiesz.
Po tych tajemniczych słowach anderka wyszła z pomieszczenia. Nathan nieśmiało podał mi rękę.
- Jestem Nathan...pewnie wiesz.
- Jestem Victoria. Pewnie wiesz - złapałam jego rękę.
- A ja Lucy - na widok dziewczyny o poważnych rysach twarzy od razu puściłam rękę. Nie wyglądała sympatycznie.
- Ja..
- Wiem, Victoria. Nie musimy się chyba obściskiwać- burknęła.
- Nie! - odparłam.
Nastała krępująca cisza.
- No dobrze, Lucy...idziemy? - pierwszy odezwał się Nathan.
- Nie mam wyjścia - powiedziała szorstko dziewczyna.
Ruszyliśmy w kierunku głównego wyjścia. Lucy prowadziła, a ja z Nathanem szłam z tyłu. Dziewczyna chyba mnie nie lubi.
Super, mam z nią spać pod jednym dachem.
Szykuje się niezła zabawa.
___________________________
Taak, niektórzy pewnie zauważyli motyw z Harry'ego Pottera i serii Domu Nocy- blizna, tatuaż, magia...czytałam obydwie serie, ogółem mówiąc, bardzo mi się podobały, i te niektóre elementy wykorzystałam w tej opowieści, jednak większość pochodzi z mojej dziwnej wyobraźni ;)
5 komentarzy:
Świeeeetne ;** Uwielbiam Cię poprostuu ;D by Domiś xDD
haaaj .. :D Ty wikuśna . Kaśka ! Masz w łeeeeeeeeeeb ! xDD jesteś za dobra w te klocki ! Kocham Cię ty zdolna małpo ! <3
" było by ciemno jak w DUPIE " genialne xd
o boże Kaśka kocham cię ty nasza zdolna małpeczko. jak to ujęła Wiki <3! hahahah <3
świetne to jest no ! i ty też jesteś świetna w tym co robisz ;**
I OCZYWIŚCIE CHCEMY WIĘCEJ <3333
a.
Kasia ty jesteś świetna w pisaniu na bank zostaniesz w przyszłości pisarką <3
Już mi się podoba Nathan i jestem ciekawa takiej reakcji Lucy. Wyobrażaj dalej ;)
Prześlij komentarz