środa, 29 lutego 2012

IV

  Ametystiania powoli pogrążała się w ciemnościach. Niebo (czy nie-niebo) pokrywały ciemne chmury, które wyglądały, jakby miały dać za chwilę deszcz, co było oczywiście nierealne, zresztą jak to wszystko, co ostatnio się wydarzyło.
  Ciekawe, czy Balon ma wyrzuty sumienia za to, jak mnie potraktowała na ostatniej lekcji biologii.
  Latarnie stojące przy asfaltowej drodze zaczęły się po kolei zapalać. W większości domów świeciło się jeszcze światło. Po chodnikach przechadzały się pary nastolatków.
  Pozornie prawdziwe miasto, jednak tak naprawdę jestem pod Rzymem.
  Gdyby ktoś powiedział mi kiedyś, że żył dwadzieścia lat w podziemnej krainie, która jednak wyglądała jak prawdziwe miasto, znajdowała się gdzieś pod Rzymem i ludzie żyli tam normalnie, nie jak krety, wyśmiałabym go. Tymczasem sama znajduję się w takiej dziwnej sytuacji.
  Bardzo, bardzo dziwnej.
  Nathan i Lucy szli z przodu. Chłopak czasami zerkał na mnie do tyłu i uśmiechał się pocieszająco, jednak Lucy nie spojrzała na mnie ani razu. Mówiła coś do Nathana niezbyt miłym głosem, jednak po pewnym czasie rozmowa, która im się za bardzo nie kleiła, skończyła się.
  Po pewnym czasie stanęliśmy przed małym domkiem. Lucy otworzyła kluczem furtkę, którą zamknął za mną Nathan. Szurając kamykami pod stopami, podeszliśmy pod drzwi wejściowe. Lucy bez zbędnych ceregieli otworzyła je, i z grymasem na twarzy lekko popchnęła mnie do środka.
- Zdejmuj buty- burknęła.
  Posłusznie zdjęłam i położyłam je równo przy drzwiach.
- Nathan, wejdziesz?- zapytała się Lucy.
- Nie...ja jestem zmęczony trochę, i wiesz...- bąknął chłopak.
- No tak, cały dzień w Anglii i połowa w ogniu, to można się poczuć zmęczonym! - dziewczyna spojrzała na mnie oskarżycielskim wzrokiem. Poczułam dużą chęć wymyślenia jakiejś riposty, żeby uspokoić swój gniew, jednak w porę ugryzłam się w język. Muszę przeżyć tę noc, więc się powstrzymam.
- Lucy! Przestań! - Nathan zniecierpliwił się. - to już robi się nudne!
- A ty co? Prorok? - Lucy odpyskowała.
- Chyba nie będziecie się kłócić z mojego powodu? - spróbowałam delikatnie powstrzymać kłótnię.
- Mniejsza z tobą! - Lucy spojrzała na mnie rozgniewanym wzrokiem, kładąc nacisk na słowo "tobą".
- prześpisz się i wynocha!
- Dlaczego mnie tak traktujesz? Co ja ci złego zrobiłam? Nawet się nie znamy!
- Coś ci się chyba pomyliło! Przez ciebie Nathan musiał wykorzystywać moc adoratek, żeby móc się przedostać przez płomienie! Przez ciebie mógł zginąć, rozumiesz to?! - wykrzyczała.
  Zszokowana spojrzałam na Nathana, który również był zły.
- Lucy, do cholery! Nie rób ze mnie PIEPRZONEGO MIĘCZAKA!!!
- Znalazł się pieprzony Superman!
  Czy jest gorsza obelga dla chłopaka niż mięczak?
- Gdzie są moje rzeczy? - zmieniłam szybko temat. Nathan i Lucy spoglądali na mnie wściekłym wzrokiem. Lucy niewątpliwie była wściekła na mnie, a Nathan na nią.
- Jeszcze nie ma. Harold nie przyszedł - odpowiedział Nathan.
- Nie wiem, czy odpowiada ci spanie nago - powiedziała z sarkazmem Lucy.
- Lucy, przestań! - krzyknął Nathan.
- Co ja poradzę? Dzwoń do niego! - dziewczyna rzuciła Nathanowi telefon. Złapał go, przez chwilę patrzał na Lucy, po czym wykręcił numer i przyłożył komórkę do ucha.
- Tu jest zasięg? - wyrwało mi się. Lucy wybuchnęła ironicznym śmiechem.
- Nie! Dzwonimy na niby! - powiedziała, łapiąc oddech.
- Harold? - odezwał się Nathan do telefonu. - hm, kiedy będziesz? Dopiero jutro? No, nie, Victoria będzie spać u Lucy...dobrze, to znaczy, mogło być lepiej, ale wszyscy jesteśmy zmęczeni i to też ma wpływ na nasze samopoczucie...co? Ona jest tu najspokojniejsza...no tak...w porządku. Dziesiąta? Okej. Przekażę. Do zobaczenia.
  Chłopak skończył rozmowę, podał telefon Lucy i zwrócił się do mnie:
- Victoria, jutro o dziesiątej rano przyjdzie Harold, nasz wysłannik, z twoimi rzeczami. Są małe komplikacje,  artcum, wejście do podziemi się gdzieś zablokowało. Taki mały zator.
- Jestem ciekawa, bo na dziewiątą mamy lekcje, a Victoria musi sama zostać u mnie w domu - powiedziała Lucy.
- Nie jestem dzieckiem! - wtrąciłam.
- Harold będzie o dziesiątej. Najwyżej Victoria prześpi się dłużej, niczego to nie zmieni. Harold weźmie ją na śniadanie, zajdzie do ciebie i odda tobie klucze, najwyżej da do przekazania anderce - zaplanował chłopak.
- Lepiej niech ją weźmie na to śniadanie, bo nie mam nic do jedzenia - spojrzała na mnie. Wzruszyłam ramionami.
- W takim razie wszystko jasne. Uciekam! - Nathan uśmiechnął się do mnie, przytulił Lucy i poszedł.
  Lucy zamknęła drzwi i spojrzała na mnie.
- Będziesz spała w salonie.
  Poprowadziła mnie do dużego, przestronnego pokoju, gdzie stała zachęcająco wyglądająca kanapa, stolik do kawy i telewizja. Wyjęła z szafki koc i poduszki, a po chwili przyniosła dużą, luźną męską bluzkę.
- Musi ci wystarczyć. Tam masz toaletę - wskazała palcem drzwi. - ja idę do siebie. Pa.
- Dobranoc - mruknęłam. Co za gościnność!
  Poszłam do toalety. Pomieszczenie nie było duże, w kształcie kwadratu, z prysznicem, kibelkiem i umywalką z wiszącym lustrem. Półki były pełne od przeróżnych kosmetyków, płynów i toników. Wzięłam pierwszy ręcznik, umyłam się i przebrałam w podarowaną bluzkę. Spojrzałam na kremy. Pochodziły od najlepszych marek typu Dior czy Chanel. Co jak co, rodziców ma chyba bogatych. Pozwoliłam sobie na użycie jednego z nich.
  Powróciwszy do salonu, poprawiłam koc i poduszki, gdy moją uwagę przykuło jedno obramowane zdjęcie.
  Podeszłam bliżej i przyjrzałam mu się dokładniej.
  Fotografia przedstawiała całującą się parę. Dziewczyną była Lucy, a chłopakiem niewątpliwie Nathan.
  Nathan i Lucy są razem.
  Jasna cholera.

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Supper , czekam na następnyy ! ;P
Gratuluje talentu xdd

Anonimowy pisze...

EEEEEEEEEEEEj ! ONI NIE MOGĄ BYĆ RAZEEEEEEEEEEEEM ! Kaśka ! xDDD

meg pisze...

Mają byc razem. Chociaż mam miłą nadzieję, że to Vic będzie z Nat. Ożesz ty, wciągnęło mnie :D

Anonimowy pisze...

Kaśka my chcemy twoją książke, historia baaaaaaaaaardzo wciągająca ;* <3

Kamila pisze...

Suuper, ale tak jak inni mam nadzieję, że Victoria będzie z Nathanem! ;)

Anonimowy pisze...

Lucy i Nathan ?! ej nie .. ;c Viktoria i Nathan ma być :> ;***

a tak wgl to jest świetne i nie wiem , który raz to mówię. Jednak uprzedzam, że i tak powiem to jeszcze z 20 razy, ale nie ważne xd <333 haha. :>>.
jeeej, już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału :) KASIA Ju Are The Best <33 HAHAHA! ;)))

a.

Nejtl pisze...

*u*