poniedziałek, 5 marca 2012

VIII

- Victoria...była moją przyjaciółką. Dobrą przyjaciółką. Tylko, jak to się stało...Boże...kłóciłam się z nią...- Eve zaczęła płakać jak fontanna. Nie zdołała nic mówić do mikrofonu.
  Skrzywiłam się. Te jej zdolności aktorskie!
- Jak ja chciałabym, żeby wróciła! Boże kochany...Victoria!... - Ze sceny zepchnęła ją Balon. Ubrana była w brązowy komplecik.
- Victoria? Dobrze się uczyła. Zdolna była. Ale nic poza tym. Nikogo się nie słuchała. Szkoda, że umarła w takich tragicznych okolicznościach. Może coś by z niej było. A tak? - powiedziała. - Zawsze to samo. Siedź cicho, a ona nic..
  Ponownie się skrzywiłam. Ustawili małą scenę tuż przed ołtarzem w małej kapliczce. W ławkach siedziało sporo osób. Zaczęłam szukać wzrokiem Christophera.
  Nawet nie przyjdzie na mój pogrzeb.
  Zaraz, zaraz. Co ja robię na swoim pogrzebie?
- Co się...?
- VICTORIA?
  Eve wyszła z rzędu ławek. Była w czarnym płaszczyku, a jej twarz była mokra od łez. Pod oczami miała smugi od rozmazanego tuszu do rzęs i eyelinera. W jej oczach był szok i strach.
- Ty żyjesz? - Balon mówiła do mikrofonu. Jakiś stary facet, na oko pięćdziesiątka, zreflektował się: podszedł do niej i wyrwał kabelki od mikrofonu.
  Dlaczego na moim pogrzebie są obce osoby? Gdzie mama? Gdzie tata? Gdzie moja rodzina?
- Ty żyjesz? - Eve znowu spytała.
- A czy umarłam?
  Zmarszczyłam brwi.
- Czy widziałaś Boga?
  Zaczęłam się śmiać. Nie był to jednak miły śmiech. Zdziwiłam się.
- Chyba czas zmienić zasady- odparłam. - Cóż, byłam chyba zbyt zła. W każdym bądź razie trafiłam do Piekła.
- Chciałaś być chirurgiem. Ale przecież tu jesteś.
- Nie jestem. Umarłam. - Zrobiłam krok w przód. Eve w tył, w stronę zgromadzonego tłumu, który zaczął powstawać i wychodzić z rzędów ławek.
- Victoria?
  Victoria, Victoria, Victoria. Do jasnej cholery, co ja tu robię?!
  Krzyknęłam ze złości. Eve spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem. Spojrzała jednak w tył, i razem z tłumem który zaczął iść w moją stronę, spojrzała ponownie na mnie i powiedziała:
- Jesteś demonem.
- Jestem Victoria!
  Zaniepokojona dziwnym tłumem, zaczęłam wycofywać się w tył. Odwaga mnie opuściła, jednak wrzał we mnie gniew. Do kogo? Nawet sama nie wiedziałam. Straciłam szansę życia. Straciłam swoich przyjaciół. Byłam świadkiem nawet swojego własnego, nieudanego pogrzebu. Co ja tu robię? Kim właściwie jestem? Czy ja w ogóle żyję? Teoretycznie tak. Jednak czułam się jak żywy trup.
  Pieprzony żywy trup!
  Złapałam długą świecę, która w moich rękach zaczęła się mocniej palić. Ba, to była żywa pochodnia! Ludzie zatrzymali się. Z oczami pełnymi strachu spojrzeli na mnie.
  Poczułam smak władzy.
  Obok mnie pojawiło się duże lustro w kształcie prostokąta. Spojrzałam na swoje przerażające odbicie. Włosy zamieniły mi się w żywą pochodnię. Paliły się na całej długości. Razem z palącą się świecą wyglądałam jak jeden wielki płomień. Co ciekawsze, nie raniło mnie to. Nie czułam nic oprócz gigantycznej złości, która z każdym momentem rosła i rosła, miałam ochotę krzyknąć, wydrzeć się na wszystkich tych, którzy mnie zostawili wtedy, kiedy wydałam ostatnie tchnięcie na tym marnym świecie. Świecie ludzkim. Trafiłam do pozornego raju, który z każdym dniem zamieniał się w prawdziwe piekło.
  Rzuciłam pochodnię w ludzi. Wybuchła panika. Odwróciłam się- naprzeciwko ołtarza był dym. Czarny dym. Zaczął formować się w coś, co już kiedyś widziałam...
  ...kiedy zaczęłam odchodzić z ludzkiego świata...
  ...Smok?
- Chodź do mnie...
  Posłusznie podeszłam. Szybkim marszem znalazłam się obok Smoka. Uśmiechał się. Poczułam, że w końcu jestem tam, gdzie powinnam być od początku.
  Odwróciłam się jeszcze raz. Ludzie i kaplica zniknęła. Odwróciłam się do Smoka. Zamarłam.
  Dobry Smok zamienił się w coś tak strasznego, w przerażające monstrum, które trzymało mnie za rękę i odrywało od świata. Świata, który pozornie był rajem.
- Kości zostały rzucone...
  Straszny głos rozbrzmiał w mojej głowie. Trafił do każdej cząstki mojego umysłu. Zamknęłam na chwilę oczy.
  Gdy je otworzyłam ponownie, nic już nie było.
cdn

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

@_@ . Ej .. nie ogarniam . xd ale dobre . To byl sen czy jak ? bo sie pogubilam xDD Wikusna

Nejtl pisze...

Sen? ;>

Domi209 pisze...

Troszkę się pogubiłam.
To sen czy to naprawdę było?
Bo nie ogarniam.
Ale i tak fantastyczne ! ♥

Nejtl pisze...

Szczerze mówiąc, ja też się troszkę pogubiłam.

Anonimowy pisze...

ej, jednak nie ogarniam .:< HAHA.
to sen, tak ? ale o co chodzi xd

niestety, muszę przyznać, że to jest i tak najleeeeeeeeeepsze ♥♥♥ ! ;*

Anonimowy pisze...

Kasia jak mogłaś w najlepszym momencie "cdn" jak ja mam wytrzymać do następnej części ;P ale naprawdę świtne ;**

meg pisze...

Ooo. Fajne. Nie wiadomo o co chodzi. To lubię.